- nie raz, nie dwa podkreślałem, że gdyby nie reparacje, oraz odszkodowania wojenne, które się Polsce i Polakom od Niemiec należą jak psu kość, to już dawno rządziłby PiS, a Kaczyńscy nie byliby nigdy "kartoflami". Powiem więcej, nie miałaby miejsca tragedia "Smoleńska".
Takiej Belgii na przykład, do końca 2011 roku "Szwaby" za prąd płacili w formie zadośćuczynienia za wojnę.
W rozmowie z TV RepublikaJarosław Kaczyński wspomniał o depeszy gratulacyjnej od Angeli Merkel dla Andrzeja Dudy, w której miały paść słowa o winach niemieckich za II wojnę światową. Polska będzie ważnym państwem, traktowanym jako partner , a polscy politycy nie będą uważani za tych, którzy zabiegają o funkcje w strukturach UE, ale tych, którzy dbają o interes naszego kraju. (…) Polska pod rządami Andrzeja Dudy już podnosi się z kolan
— mówił prezes PiS.
Sprawdziliśmy, czy Kaczyński nie blefował - ale w gratulacjach od pani kanclerz faktycznie pojawiają się słowa o niemieckich zbrodniach. Co ciekawe, po wyborze Bronisława Komorowskiego tego typu wzmianek nie było…
Przeczytaj całość depeszy gratulacyjnej z Niemiec:
Szanowny Panie,
Gratuluję Panu serdecznie z okazji wyboru na prezydenta Polski. Niemiecko-polskie stosunki są dzisiaj, 70 lat po zakończeniu wojny, tak przyjazne i pełne zaufania jak chyba nigdy przedtem. Jesteśmy partnerami w Unii Europejskiej i NATO, razem pracujemy nad umocnieniem europejskich, pokojowych porządków i rozwiązaniem kryzysu ukraińskiego. To, że my dzisiaj ściśle obok siebie stoimy, zawdzięczamy gotowości pańskiego kraju do wyciągnięcia ręki ku pojednaniu i partnerstwa do Niemiec po niezmierzonych niemieckich zbrodniach dokonanych podczas drugiej wojny światowej.
W 2016 roku przypada 25. Rocznica podpisania niemiecko-polskiego Traktatu o Dobrym Sąsiedztwie. Życzyłabym sobie, aby wykorzystać to wydarzenie do dalszego pogłębienia naszych wzajemnych relacji.
Życzę Panu szczęścia, sukcesu i bożego błogosławieństwa w pełnieniu pańskiego urzędu.
Z wyrazami szacunku, Angela Merkel, kanclerz Republiki Federalnej Niemiec.